Jeszcze w Norwegii.
Stavanger: Mieszkamy tu już blisko od 12 lat. Tu się poznaliśmy z mężem, tu pierwsza poważna praca..ślub..narodziny 3 naszych synów,
pierwszy samochód, mieszkanie, dom...Radości, smutki i beztroska..życie na
emigracji..u siebie we własnym życiu..a jednak nie u siebie...
Po kilku
latach powracajcych myśli: wracać do Polski czy nie..po co? Zaczynać życie od
nowa..? W październiku 2018 w końcu poczuliśmy, że jednak już..czas na decyzję... wracamy! Początkowo
radość, moc I chęć działania..marzenia znowu na horyzoncie do zrealizowania.
Później mieszane uczucia, racjonalizm, obawy I kalkulacje.
Luty 2019: jesteśmy
w procesie: dom wystawiony na sprzedaż, nieodparta pokusa złożenia wypowiedzenia
w pracy już I rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Jeszcze nie złożylam
wypowiedzenia a czuję się jakbym już wypowiedziała pracę..Nie umiem się w nią zaangażowac już od bardzo dawna, myśli mi ciągle uciekają.. teraz już do Polskiej wsi..do tego miejsca gdzie
się wychowałam. Co jest a co może będzie..
Polska wieś:
dzisiaj patrzę na nią przez różowe okulary, może dlatego że patrzę z daleka, z
dystansu, z perspektywy upływających lat. Polska wieś moich marzeń, wieś którą chcę budować przez kolejne lata mojego życia. Ostoja, miejsce spotkań rodzinnych, miejsce w które można I chce się wrosnąć korzeniami, Ziemia urodzajna.
Chciałabym
już dzisiaj móc powiedzieć: WITAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz